Rzym, 13.05.2023r.
Droga Demetrio!
Piszę ten
list z nadzieją, że nie wrzucisz go do rozpalonego
kominka przed przeczytaniem oraz że droga pocztowa jeszcze działa.
Pamiętam
idealnie dzień, w którym się poznaliśmy.
Prosiłaś o wywiad do pisma matki, wówczas upadającego
przez jej chorobę. Moja osobowość nie była
zbyt zróżnicowana. Wsiąknięty w świat
show-biznesu zaliczałem dziesiątki
dziewczyn, na dodatek ledwo poznanych. Zgodziłem się,
wierząc, iż jesteś niezłą
partią na kolejną 'ukochaną'
tego słynnego Jonasa. Ty jednak różniłaś się
od wszystkich dziewczyn, które do tamtej pory poznałem. Zdawałaś się być nieugięta i już
miałem sobie odpuścić, gdy stało się coś, czego obawiała się Twoja cała rodzina od miesięcy. Normalnie uciekłbym jak
najdalej i więcej już sobie Tobą nie zawracał głowy. Nieoczekiwanie pod
powierzchnią nieugiętego podrywacza coś tknęło,
widząc Cię zapłakaną wśród
sióstr. Nie chciałyście mojej pomocy.
Ku
zdziwieniu wszystkich, zakochałem się.
Nie widziałem poza Tobą świata.
Żałuję, że
wszystko doszczętnie zniszczyłem, aczkolwiek wierzę, iż tak
właśnie miało być.
Bóg wiedział od początku, jaki jest cel mojego
istnienia, ja to zauważyłem stosunkowo późno.
Jedynym, co trudno Mu wybaczyć, jest fakt, że
pozwolił mi Cię tak bardzo zranić.
Przepraszam, po raz setny.
Po
latach wróciłem w rodzinne strony, niefortunnie spotykając właśnie
Twoją osobę. Podświadomie czułem, że właśnie
po to tam jestem, ale nie chciałem się sam
przed sobą przyznać do tak trywialnej ludzkiej słabości,
za jaką od początku swojego istnienia uważałem
miłość łączącą na wieki mężczyznę z
kobietą.
Mimo
tylu win, mimo krzywd, jakie Ci wyrządziłem, powitałaś
mnie z ulgą, zapominając o wszystkim, jakby sam mój
widok, dotyk wymazał wszystkie złe
rzeczy z umysłu.
Zapomnieliśmy oboje o tym, kim jesteśmy.
Odsunąłem Go od siebie, chcąc czuć Twą
bliskość, zapaść się gdzieś w
odrębnym świecie, gdzie nie istnieje nikt poza naszą
dwójką. Pozwoliłem również
i Tobie na odłożenie na bok całego swego dotychczasowego życia, nie zważając na
konsekwencje tego czynu.
Pod wpływem
emocji złożyłem niemożliwą do
spełnienia obietnicę, a w Twoich oczach zauważyłem święcące
ogniki nadziei. Jak mógłbym Cię
tego pozbawić?
Lecz
wtedy przyszło zderzenie z rzeczywistością, uświadomiłem
sobie, że wszystko, czego razem dokonaliśmy,
to tylko niegodny wybaczenia grzech. Nie potrafiłem żałować, a tym bardziej zapomnieć. Byłaś dla
mnie zbyt ważna.
Wyobrażam
sobie, jak się poczułaś zeszłej
niedzieli, widząc mnie. Sądziłem, że najlepszym rozwiązaniem będzie odcięcie się bez słowa i pozwolenie Ci na
spokojną przyszłość. Tym
samym popełniłem kolejny błąd,
przepraszam. Dopiero Nick uzmysłowił mi jego ogrom, czego wynikiem jest ten
list.
Nasze
dalsze relacje nie mają sensu, nie sprawiajmy sobie więcej
bólu niż to konieczne. Dlatego w tym miejscu pragnę się z
Tobą pożegnać ostatecznie. Wiedz, że byłaś i
jesteś kobietą mojego życia, Demetrio Devonne Lovato.
Czas
zapomnieć woń oleandrów...
Na zawsze Twój,
Joseph.
Jej czy odnawiasz bloga z onetu? czytałam tam tą historię, ale nagle się urwała. Nie pamiętam dokładnie wszystkiego, ale jakieś skrawki. Będę śledziła to opowiadanie tutaj. Czekam na nn. Pozdrawiam M&M
OdpowiedzUsuńA więc zacznę od jednego, wielkiego: Awwwwwwww *__________* Nawet nie wiesz jak się cieszę, że FF odżyło :D zwłaszcza, że jest ono zachowane w starej (czyt. disneyowskiej) tematyce. Brakowało mi takich opowiadań, TEGO opowiadania i przede wszystkim TWOJEJ twórczości. Mam nadzieję, że nie kłamałaś mi mówiąc, że w wakacje zawsze bierze Cię na FF i rozdziały będą bardzo często :D
OdpowiedzUsuńWracając do prologu...
Wspominałaś, że go zmieniłaś. Wstyd się przyznać, ale nie pamiętam poprzedniego. W każdym bądź razie ten jest świetny. Mimo tak dłuuuuuuuuuuuuuugiej (za dłuuuuuuuuuuuuuuuugiej) przerwy nie wyszłaś z formu, co bardzo mnie cieszy. Z niecierpliwością czekam na kolejne rozdziały i jeżeli będziesz dalej robiła takie przerwy to pojadę tam do Ciebie i kopnę Cię tak bardzo, bardzo mocno... i Liam mnie nie powstrzyma.
Pozdrawiam :) xx
Bambuko
pamiętam, że bardzo lubiłam tą historię, więc bardzo sie cieszę, że ją odnawiasz. :)
OdpowiedzUsuńniestety niewiele już pamiętam, więc pryda mi sie mała powtórka, szczególnie że czytanie wszystkich twoich opowiadań to czysta przyjemność.
co do prologu. jest troche smutny, ale na swój sposób perfekcyjny.
nie moge sie doczekać pierwszego rozdziału! :)
buziaki,
Rudablondynka
[rudablondynka.wordpress.com]
OMG szukam bloga o Jemi i bum! Jeszcze Levy *.* moja dawna miłość za czasów jarania się telenowelami na TV 4 xd. Nie mogę już się doczekać nn. Po prologu już kocham ten blog. Możesz mnie informować?
OdpowiedzUsuńzapowiada się bardzo ciekawie :D
OdpowiedzUsuńpowodzenia
bd czytać :)
Nawet nie wiesz jak mi brakowało Disney FF, a w szczególności Twojej twórczości. :)
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie prologiem i już wiem, że zapowiada się bardzo ciekawie. Mam nadzieję, że dodasz pierwszy rozdział jak najszybciej i Martanators (tak nazwałam fanów Twoich opowiadań, możesz być dumna masz swój własny fandom ze mną na czele..) nie będą musiały długo czekać. Teraz z każdym nowym rozdziałem będzie taki fangirling, że łożesz matko! :D
Jak dobrze przeczytać sobie świetny, perfekcyjny i w ogóle zajebisty prolog do FFDL<3 Jak za dawnych czasów! Mam nadzieję, że rozdziały będą dodawane często, żebym miała co czytać!:*
OdpowiedzUsuń[froissement.tumblr.com]
~Guitar
dzięki Tobie znowu poczułam ten klimat Disney'owych opowiadań, pierwszy raz od baaaardzo dawna, dziękuję :) a sam fakt, że Demetria będzie główną bohaterką wywołuje u mnie euforię *__* stęskniłam sie już za Twoimi opowiadaniami, ale na pewno opłacało się czekać na to cudo, które nam w kolejnych rozdziałach przedstawisz :) xx
OdpowiedzUsuń~Marlenka :)
Od razu tak depresyjnie? xd Jestem ciekawa czy będziesz opowiadała historię sprzed listu, prawdopodobnie, czy po liście. A może to środek historii? Mam nadzieję, że dowiem się co było po wysłaniu listu xd Już czekam na pierwszy rozdział :)
OdpowiedzUsuńBoże jest zajebisty *.*
OdpowiedzUsuńCześć! Jestem z bloga learn-love-again ;)
OdpowiedzUsuńNa początek napiszę, że bardzo ci dziękuję za szczery komentarz. Bardzo lubię Demi Lovato. Lubię jej głos, charakter, to że jest zadziorna i oczywiście śmiech! Kiedyś na onecie czytałam opowiadania o Jemi. Wydaje mi się, że twojego niestety chyba nie czytałam.
Co do samego prologu, ślicznie napisałaś i bądź pewna, że zyskałaś stałą czytelniczkę ;>
Postaram się jak najszybciej nadrobić wszystkie rozdziały, więc..
Do zobaczenia do najnowszego rozdziału! Pozdrawiam ;)